Wybitni mieszkańcy Wrząsowic Drukuj

Wybitni mieszkańcy Wrząsowic

Jan Wrząsowski Herbu Strzemię

Pochodził ze starożytnego rodu Strzemieniów sięgającego swymi tradycjami XI w o zawołaniu Ławszowa. Urodził się z końcem XV w. Dożył sędziwego wieku. Był posesorem dużego majątku we Wrząsowicach i części w Konarach oraz w innych miejscowościach. Paprocki pisze, że miał tylko jedną córkę, Annę, która wyszła za Pieniążka, z domu Odrowąż.

W XVI w. nazwiska szlacheckie zaczynają się stabilizować z dodatkiem formantu na -ski. Np. szlachcic, który sobie kupił wieś Wolę przyjmował nazwisko Wolski, inny po nabyciu Białej zaczął się nazywać Bielskim. Tylko nieliczni pozostali tradycyjnie przy swoich dawnych nazwiskach (np. Konopkowie herbu Nowina). Nazwiska chłopskie i mieszczańskie pozostały przeważnie przydomkowe, np. Baran, Kozioł, Świstek, Kalemba, Kuc. Mieszczanin Krakowski Bochnar po zakupie wioski koło Gdowa, która się nazywała Wielopole, przyjął nazwisko Wielopolski. Morstinowie natomiast utrzymali swoje nazwisko od XIV w. do czasów współczesnych. Jan Wrząsowski często jeździł na sejmiki do Proszowic. Dnia 31 XII 1575 r. posłowie uchwalili tam podatek (mostowe) na budowę mostu na rzece Pokrzywnicy zwanej również obocznie Wilgą, a przy ujściu do Wisły Czyżówką od nazwy wioski zwanej Czyżową Wolą, dzisiaj Ludwinów. Istniała tu karczma i młyn oraz stawy rybne proboszcza parafii św. Jakuba na Kazimierzu.

Wokół Krakowa powstały wsie szlachty zagrodowej w różnych miejscowościach: Janowice, Konary, Koźmice, Leńcze, Ochojno, Popowice, Radwanowice i inne. Mieszkała tam szlachta o różnych herbach.

 

Stanisław Garwaski

Kanonik Kapituły Katedralnej Krakowskiej i Dziekan płocki. Żył za czasów Zygmunta III. Wyróżniał się wykształceniem i wytwornością. Nie zachowały się archiwalne dowody ukończenia przez niego studiów na uniwersytetach włoskich w Padwie i Bolonii. Natomiast z innymi prałatami i kanonikami dbał o renowację katedry i kaplic. Najważniejszym dziełem jego życia to Fundatio Garvaciana, którą połączył z Bursą Jurystów przy Wydziale Prawa Uniwersytetu Krakowskiego. By to konwikt początkowo dla 36, a później 24 studentów z ubogiej szlachty wywodzącej się z Mazowsza. Pierwszeństwo mieli krewniacy fundatora z woj. płockiego. Aby zapewnić żywność dla internatu zakupił 2 wioski: Wrząsowice i Sieradzice (wieś w dawnym pow. kazimierskim nad Nidą), skąd przywożono prowiant. Fundację Garwaskiego najpierw zatwierdziła Akademia 10 X 1635 r., a potem Sejm w 1662 r. Garwaski zmarł 23 XII 1635 r. Po I rozbiorze (1772) Wrząsowice skonfiskowała Kamera, tj. Austriackie Ministerstwo Skarbu. Po 1830 r. tabularnym posesorem Wrząsowic stał się Antoni baron Konopka z mogilańskich Konopków, herbu Nowina.

 

Henryk Konopka (1821-1892)

Poseł do Sejmu Krajowego Galicji III kadencji (1870-1876), deputowany do Rady Państwa w Wiedniu, baron, właściciel dóbr. Wybrany w IV kurii obwodu Kraków, z okręgu wyborczego nr 53 Wieliczka-Podgórze-Dobczyce.

 

Konstanty Zwarzyło Wiszniewski

herbu Ramult odmienny (1839-1908)

Właściciel Wrząsowic i Kamienicy pod Wiewiórką w Krakowie. W latach 1850-1853 pobierał edukację w bocheńskim gimnazjum. W 1858 r. rozpoczął studia farmaceutyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, które ukończył w 1860 r. Już w czasie studiów rozpoczął praktykę aptekarską u dr Józefa Sawiczewskiego w Aptece pod Słońcem, gdzie przepracował 10 lat stając się ostatecznie zarządcą apteki. W 1873 r. nabył, wcześniej dzierżawioną Aptekę pod Gwiazdą mieszczącej się na ulicy Floriańskiej, która pozostała w rodzinie Wiszniewskich do jej likwidacji, członek Galicyjskiego Towarzystwa Farmaceutycznego „Unitas”, Wiceprezes Towarzystwa Opieki nad Weteranami z 1831 r., czynny członek Towarzystwa św. Wincentego a Paulo.

 

 

Julian Urbanik (1914-1984)

Syn Józefa i Marii Orzechowskiej. Urodził się we Wrząsowicach, zmarł tamże, pochowany na cmentarzu we Wróblowicach. Twórca ludowy. Samouk. Podobno jako młody chłopiec pomagał w pracowni J.Mehoffera. Malował pejzaże, portrety, wykonywał nagrobki, pracował przy odnawianiu Kościoła w Podstolicach (chór, boczne ściany). Twórca figury przydrożnej MB. Licheńskiej (piaskowiec) we Wrząsowicach. Grywał w zespole muzycznym.

 

 

Gustaw Bielański (1914-1993)

Pochodził ze znanej rodziny ziemiańskiej. Służbę wojskową odbywał w 8 Pułku Ułanów im. Ks. Józefa Poniatowskiego w Krakowie, który powstał jeszcze za czasów dawnej Polski w

1784 r. W wojnie z Rosją bolszewicką w 1920 r. ułani krakowscy wsławili się bitwą pod Komarowem, obok Zamościa. Brali również udział w kampanii 1939 r. W okresie okupacji jako oficer sztabowy KEDYWU-AK w randze majora G .Bielański zorganizował we Wrząsowicach konspiracyjny magazyn brani. Tam istniał punkt kontaktowy i przerzutowy dla jednostek AK. W konspiracyjnej drukarni drukowano plan zamachu na gen. gubernatora Hansa Franka. Rodzina Bielańskich poniosła w czasie okupacji duże straty personalne. Zginęli bracia: Gustaw i Jan Bielańscy. Zmarły w 1993 r. Gustaw został pochowany w grobach rodzinnych na cmentarzu parafialnym we Wróblowicach. Był odznaczony: Krzyżem walecznym (dwukrotnie), Srebrnym Krzyżem Zasługi z mieczami, Krzyżem Partyzanckim. W pogrzebie uczestniczyli mieszkańcy okolicznych wsi. W czasie okupacji przechowywano na terenie dworu ponad 7 kg naczyń platynowych z laboratorium AGH. O miejscu zakopanego przechówku wiedziały tylko 3 osoby z prof. UJ Adamem Bielańskim. Po wojnie cały depozyt co do joty jak najskrupulatniej zwrócono macierzystej Uczelni.

W rodzinie Konopków zginął ks. Kazimierz Nowina Konopka SJ- Kapelan II Brygady Legionów Polskich, zginął we Lwowie dnia 26 czerwca 1941 r. zastrzelony przez sowieckiego sołdata.

 

 

Stanisław Bielański ( 1916-1982)

Urodził się w Krakowie. Wychowywał się w podkrakowskich Wrząsowicach, gdzie jego rodzice od 1923 r. byli właścicielami dworku i majątku. Ojciec, Jan Bielański, był także współorganizatorem wrząsowickiej ochotniczej straży pożarnej i prezesem spółdzielni mleczarskiej.

Po ukończeniu szkoły powszechnej Stanisław rozpoczął naukę w gimnazjum w Krakowie. Przerwał ją z powodu śmierci ojca i wrócił do Wrząsowic by pomagać matce. Zaczął się też uczyć w szkole rolniczej w pobliskim Czernichowie, którą ukończył w 1934 r. Pracował jako praktykant i pomagał rodzinie w opiece nad majątkiem.

W 1937 r. został powołany do obowiązkowej służby wojskowej. Przydzielony do Dywizyjnego Kursu Podchorążych Rezerwy w Brześciu, poprosił o przeniesienie do Krakowa, by móc czuwać nad rodzinną gospodarką. Po uzyskaniu zgody ukończył w 1938 r. kurs podchorążych 6. Dywizji Piechoty, organizowany przy 20. pułku piechoty „Ziemi Krakowskiej”. W trakcie kursu poznał m.in. obsługę armat przeciwpancernych Bofors wz. 36, stanowiących uzbrojenie plutonów przeciwpancernych Wojska Polskiego. Ukończył kurs w stopniu plutonowego podchorążego rezerwy i został zwolniony do cywila.

24 lipca 1939 r. plut. pchor. Bielański został powołany na ćwiczenia. Przydzielono go do 20. pułku piechoty na funkcję zastępcy dowódcy plutonu armat przeciwpancernych w kompanii przeciwpancernej. W przeddzień wybuchu wojny cała kompania dotarła w okolice Pszczyny, na pozycje obronne 6. DP, wchodzącej w skład Grupy Operacyjnej „Boruta” Armii „Kraków”.

Dowodzący kompanią por. Julian Krzewicki wspominał: „My z armatkami przeciwpancernymi przygotowywaliśmy się do obrony przed czołgami. Do spania ułożyliśmy się na gołej ziemi, bez mycia, bez koców, a golenie zostawiliśmy na rano. Wszyscy próbowali odpoczywać po marszu i po nieprzespanej poprzedniej nocy”.

 

Następnego dnia niemieckie czołgi z 5. Dywizji Pancernej zaatakowały i przełamały polskie pozycje obronne. Rozpoczął się odwrót na wschód.

 

Nocna bitwa

 

7 września wojska GO „Boruta” znalazły się w lasach na zachodnim brzegu Dunajca. Planowano przejście polskich oddziałów na wschodni brzeg rzeki i zorganizowanie tam linii obrony. Jednak na skutek błędów w dowodzeniu plany te nie powiodły się. W lukę między polskimi oddziałami weszli Niemcy z 2. Dywizji Pancernej, którzy zaatakowali przeprawiające się przez Dunajec oddziały i zajęli Biskupice Radłowskie, w których znajdował się jedyny w okolicy most. Na polach między Biskupicami Radłowskimi, Zabawą i Radłowem rozpoczęła się krwawa, nocna bitwa, której stawką było uratowanie polskich oddziałów.

Nocą z 7 na 8 września większość polskich sił (głównie 20. pp i 3. psp) ruszyła do ataku na Biskupice i most, po którym, jak sądzono, będzie można kontynuować przeprawę. Do walki z niemieckimi czołgami przystąpiły polskie działa z kompanii przeciwpancernej „Dwudziestki”. Plut. Bielański, który w zastępstwie ciężko chorego dowódcy stanął na czele dysponującego trzema działami plutonu, wytrwale ostrzeliwał nieprzyjaciela.

„Ostrzeliwujemy się z broni ręcznej i erkaemów. W międzyczasie w pobliże mego stanowiska podjechało działko przeciwpancerne i rozpoczęło ogień w kierunku niemieckich czołgów (...). Działko obsługiwane przez podoficera strzela cudownie i w niedługim czasie kilka czołgów staje w płomieniach. Rozpoczyna się morderczy ogień broni maszynowej na działko. Przy nasileniu ognia obsługa chowa się do fosy, by w momencie uspokojenia ponownie prowadzić ogień, aż do momentu braku amunicji. Zaczyna się rozwidniać...” – relacjonował jeden ze świadków tych wydarzeń.

 

Z odłamkiem w nodze

 

Wstawał świt 8 września, gdy Polacy zaczęli wypierać Niemców z Biskupic. Wówczas z zajętego wcześniej Radłowa nieprzyjaciel wyprowadził natarcie na skrzydło polskich oddziałów. Plut. Bielański wraz z działonowym (dowódcą obsługi armaty), swoim kolegą kpr. Adamem Kwaśniewskim, wytoczyli armatę na wał przeciwpowodziowy i stamtąd, z nieosłoniętego stanowiska, otwarli ogień do atakujących czołgów. Strzelali celnie, trafiając i rozbijając kilka nieprzyjacielskich pojazdów. W całej bitwie Niemcy stracili bezpowrotnie aż 23 czołgi. Bielańskiemu przypisywano zniszczenie czołgu niemieckiego dowódcy batalionu ppłk. inż. Herberta Baumgarta, który prowadził natarcie i poległ pod Biskupicami.

Wkrótce do polskich dowódców dotarła informacja od patrolu, że most w Biskupicach został wysadzony. Zdetonowali go dzień wcześniej polscy saperzy. Wydano rozkazy wycofania się na północ, by przekroczyć rzekę w bród. Odwrót osłaniały m.in. armaty plut. Bielańskiego. Celny ogień ściągnął jednak niemiecki ostrzał. Polegli kpr. Kwaśniewski i celowniczy st. strz. Piotr Kowalski. Chwilę później kolejny pocisk trafił w stanowisko armaty, raniąc plut. Bielańskiego w obie nogi. Sam opatrzył sobie ranę, po czym z tkwiącym w nodze odłamkiem kontynuował walkę z czołgami. Potem wycofał się wraz z pułkiem.

 

W niewoli

 

Gdy 20 września pod Cieszanowem kapitulowała zdziesiątkowana i wyczerpana walką 6. DP, do plut. Bielańskiego dotarł rozkaz rozpuszczenia żołnierzy. Z kilkoma towarzyszami postanowił wyruszyć na pomoc walczącej Warszawie. Wszyscy zostali jednak schwytani przez Niemców, którzy postawili Bielańskiego oraz kilku innych żołnierzy przed plutonem egzekucyjnym. Oskarżano ich o udział w rozstrzelaniu niemieckich jeńców w Stopnicy.

Szczęśliwie Niemcy ustalili jednak, że Bielańskiego i jego towarzyszy nigdy nie było w Stopnicy i skierowali ich do obozu jenieckiego. Po drodze nasz bohater uciekł wraz z sześcioma kolegami. Gdy przedzierał się w stronę Zamościa, został ponownie schwytany i osadzony w obozie jenieckim. Wspominał później, że kilka następnych tygodni przeżył tylko dzięki żywności dostarczanej przez miejscową ludności.

 

Bielańskiego osadzono początkowo w przejściowych obozach dla jeńców w Przeworsku i w Bochni. Kilka dni przebywał w Krakowie, zamknięty w dawnych koszarach 20. pp. Później znalazł się kolejno w kilku obozach jenieckich: Stalagu II D w Stargardzie koło Szczecina (do stycznia 1940 r.), Oflagu VIII A Kreuzberg (Kluczbork; do czerwca 1940) i Stalagu VI B Oberlangen (do kwietnia 1941). Najdłużej, do września 1944 r., przebywał w Stalagu VI G Bonn.

Jego kolega Kazimierz Szczepański przypominał mu później lata wspólnej niewoli. Życie „w stalagach, przemijające monotonnie dzień po dniu w ogromnej nostalgii za bliskimi, za ziemią rodzinną, było jednak dla ciebie zawsze pełne nadziei na powrót do rodzinnego domu”.

W czasie gdy Stanisław był w niewoli, jego brat Gustaw zaangażował się w konspirację. Nosił ps. „Wrzos”, należał do Kedywu, był dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. Ponadto w majątku we Wrząsowicach kwaterował oddział AK „Błyskawica”, a siostra Maria pomagała w kolportażu prasy podziemnej.

 

Podejrzany „wiejski bogacz”

 

We wrześniu 1944 r. Stalag VI G ewakuowano, a Bielański znalazł się w Stalagu IV B Mühlberg. Został uwolniony przez wojska sowieckie 1 maja 1945 r. Przedostał się następnie do strefy kontrolowanej przez armię amerykańską, a potem do Belgii. Kolejne dwa lata spędził w Brukseli. Do Polski powrócił w 1947 r. Przyjechał z plecakiem, w którym wiózł kilka pamiątek, w tym zdjęcia i niemiecki kubek, którego używał w niewoli. Już do końca życia właśnie jego używał przy goleniu.

Kolejne lata „ludowej” Polski Bielański spędził we Wrząsowicach. Majątek nie uległ podzieleniu, gdyż już wcześniej część ziemi przeszła w ręce chłopów. Przymusowej parcelacji sprzeciwili się mieszkańcy wsi. Jako repatriant z zachodu i „wiejski bogacz” Bielański był jednak notowany przez UB.

Spotykali się u niego weterani krakowskiej „Dwudziestki”, w tym mjr Ludwik Bałos, który zrzeszał wokół siebie kombatantów i dokumentował historię wojenną pułku. Dzięki staraniom majora odtworzono listę oficerów i żołnierzy przedstawionych do najwyższych odznaczeń. 26 lipca 1964 r. gen. Mieczysław Boruta-Spiechowicz wręczył Stanisławowi Bielańskiemu Order Virtuti Militari. W uzasadnieniu zapisano: „w boju z czołgami 8.09 pod Biskupicami Radłowskimi dowodząc 1. plutonem ppanc. (...) wykazał odwagę graniczącą z bohaterstwem. Prowadzony przez niego ogień był bardzo skuteczny. Między innymi rozbił czołg dowódcy natarcia Obersta [pułkownika] Baumgarta. Następnie z pełnym poświęceniem osłaniał wycofanie pułku na przeprawy”.

 

Stanisław Bielański zmarł w 1982 r. Zostawił 3 synów: Wacława, Antoniego i Tomasza oraz 2 córki: Izabelę i Lucynę.

 

Rodzina Koschów

Wywodzi się ze Śląska Opolskiego. Dziadek Teodor Kosch (1872-1964) jako młody chłopiec przyjechał do swego stryja Jana Koscha w Krakowie, który przy ul. Grodzkiej prowadził winiarnię przeważnie dla prawników. Naprzeciwko znajdował się Sąd. dzisiaj Collegium Broscianum. Częstym bywalcem u Koscha i stałym jego klientem był Franciszek Wyspiański artysta rzeźbiarz, ojciec Stanisława Wyspiańskiego. Kosch był notowany przez ówczesną policję jako niebezpieczny politycznie. Teodor po zdaniu matury w Gimnazjum iw. Anny (dzisiaj LO B. Nowodworskiego), zapisał się na Wydział Prawa UJ, a po jego ukończeniu odbył praktykę adwokacką i zaczął prowadzić własną kancelarię. Związek małżeński zawarł z Haliną, córką właścicieli apteki „Pod Gwiazdą” przy ul. Floriańskiej Konstantego Wiszniewskiego i Lucyny Bukowskiej. Od połowy XIX w. do najbogatszych posesjonatów w powiecie wielickim należała rodzina Konopków. Mieli bardzo dużo pałacowych dworów i folwarków (Mogilany, Modlnica, Tomaszowice, Głogoczów, Braciejówka, Wrząsowice i pałac w Wieliczce). Antoni baron Konopka wydał córkę za Grabowskiego z Konar. Po pewnym czasie w 1893 r. zięć Konopki sprzedał Wrząsowice Konstantemu Wiszniewskiemu i Lucynie z Bukowskich. Po I wojnie światowej Teodor z żoną otrzymali od dziadków wielką parcelę budowlaną w jednym kawałku o pow. ok. 10 ha i tam w latach 1920-1924 wybudowali piękną piętrową willę wg projektu zaprzyjaźnionego z nimi Leona Wyczółkowskiego. Dziedzicami reszty całości (dwór, park, zabudowania inwentarskie, pole, lasy, łąki) stali się od 1923 r. Anna z Wiszniewskich i jej mąż Jan Firlej Bielański.

Nadeszła II wojna, tragiczny wrzesień, przykra i długa okupacja. Państwo Teodorowie Koschowie wychowali troje dzieci: syna Stanisława również adwokata i dwie córki, Annę pracownika naukowego PAN oraz Jadwigę, farmaceutkę, która prowadziła rodzinną aptekę przy ul. Floriańskiej 15. Jadwiga wyszła za prawnika Zygmunta Karłowskiego. Związali się z ruchem oporu. Doszło do zawarcia wielkiej przyjaźni z gen. brygady Stanisławem Roztworowskim, (ps. „Odra”, „Rola”, „Brzask”, od III 1944 r. pełnił obowiązki Komendanta Głównego Okręgu AK-Kraków, Rzeszów, Katowice). W mieszkaniu Karłowskich gen. bryg. „Odra”-,,Brzask” był fikcyjnie zameldowany od wiosny 1944 r. jako pracownik apteki „Pod Gwiazdą”, przy ul. Floriańskiej 15. Pobierał od właścicieli kartki żywnościowe. Aresztowanie nastąpiło przez gestapo dnia 11 VIII o godz. 6.00 w konspiracyjnej kwaterze przy ul. Marka 8. Zabrany został jako Jan Kowalski z Zygmuntem Karłowskim jego żoną Jadwigą i dr Stanisławem Dembińskim. Zamordowano ich dnia 11 VIII 1944 r. w siedzibie gestapo przy ul. Pomorskiej 2, a Jadwigę Karłowską w płaszowskim obozie. Zarówno gen. bryg. „Odra” jak też Zygmunt Karłowski byli w czasie śledztwa bestialsko torturowani. Za ich śmierć odpowiadają szef gestapo Heinrich Hamann i kierownik referatu IV A Rudolf Komer.

Powrót
`